Zgrzyt

Numer: 394/19
Płeć: samiec
Wiek: 6 lat
Rozmiar: średni (17kg)

22.08.2019

Zgrzyt – strach ma wielkie oczy

Nie wiemy co przeszedł ten piesek, ale kiedy trafił do schroniska był bardzo zestresowany i bronił się przed kontaktem z człowiekiem. Nadal jest płochliwy, ale robi ogromne postępy. Nerwowo reaguje na krzyk i szybkie ruchy. Wierzymy, że kiedyś uda nam się zwrócić mu spokój. Będziemy informowali o wszelkich zmianach w zachowaniu psiaka. Dla Zgrzyta poszukujemy opiekuna doświadczonego, konsekwentnego i cierpliwego.
▶️Piesek jest zaczipowany, odrobaczony i zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. Przeszedł też zabieg kastracji◀️

2.09.2020

Pierwsze przyjaźnie

Zgrzyt to pies wyjątkowy. Niestety został skrzywdzony do tego stopnia, iż trudno jest mu zaufać ponownie. Jednakże nie ma rzeczy niemożliwych. W schronisku Zgrzyt nawiązał niesamowitą więź z wolontariuszem Adamem 👨‍🦰 i to z nim czuje się swobodnie i bezpiecznie 🙂 To wspaniały przykład na to, że cierpliwość, konsekwencja, spokój i oczywiście miłość potrafią czynić cuda 🙂 Jesteśmy bardzo wdzięczni naszemu wolontariuszowi za poświęcony czas i ogrom pracy z naszym podopiecznym. Jesteśmy pełni podziwu dla jego pracy i cieszymy się, że jest z nami 🙂

22.04.2021

3 rok w schronisku…

Kochani, chcielibyśmy przypomnieć Wam naszego Zgrzyta, który już 3 rok spędza w schronisku 🙁 Serce pęka, kiedy widzimy, że swoje najmłodsze lata marnuje za kratami.
Specjalnie dla niego umówiliśmy sesję behawiorystyczną z Panią Anią z Passionblog for dogs. Poniżej przedstawiamy kilka informacji będących podsumowaniem sesji.
🍀Przerażony człowiekiem kawaler, który nie miał szansy zaznajomić się we właściwy sposób z ludzką komunikacją, ma tendencję do reagowania nadmiernie i kontrolująco na każdą nowo poznaną osobę. Nie ufa, wycofuje się, nie życzy sobie bezpośredniego kontaktu. Bardzo lękowy pies, bez prawidłowo przeprowadzonej habituacji i socjalizacji w szczenięctwie. Zwykłe bodźce spacerowe są dla niego absolutnie przerażające i niemożliwe to samodzielnego pokonania. Ale jeśli już zaufa, to szuka u przewodnika wsparcia, szuka pomocy, otwiera się na dotyk.
Zgrzyt wymaga bardzo świadomej pracy nad budowaniem relacji z
przewodnikiem. Obowiązkowo po adopcji serii spotkań z behawiorystą i instruktorem szkolenia psów. Psiak posiada sporo trudnych do wypracowania nawyków – w sytuacji dla
siebie skrajnej, nie wie, że może się wycofać z interakcji.
Praca z psem jeszcze w warunkach schroniskowych powinna się opierać głównie na budowaniu pewności siebie na spacerach (długa linka i zachęta do zabawy smakołykami), eksploracji, wypuszczaniu psa na luźnej smyczy do samodzielnej eksploracji, odwrażliwianiu na inne osoby niż znajomi wolontariusze, stopniowym budowaniu pozytywnych skojarzeń z dotykiem
człowieka

22.05.2024

Cały czas do przodu.
Domku, gdzie jesteś?

Nie przewijaj! Zatrzymaj się na chwile by posłuchać mojej historii. 🐶
Nazywam się Zgrzyt i aktualnie mam około 5 lat. W Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Chorzowie znalazłem się w czerwcu 2019 r. i nadal jestem jego mieszkańcem, właściwie jestem najdłużej przebywającym w schronisku pieskiem.. Marzy mi się ciepły, kochający, cierpliwy dom, niestety ludzie unikają mojego boksu, bo bardzo na nich szczekam, niektórzy nawet mówią, że jestem straszny i agresywny. Nie wiedzą, że tym szczekaniem maskuje swój strach, a ta 'agresja’ to najzwyczajniej w świecie moja 'obronna maska’.
Gdy przyjechałem do schroniska byłem przerażony, nie rozumiałem co się wokół mnie dzieje, unikałem kontaktu z ludźmi, a każdy szybszy ruch czy głośniejszy dźwięk sprawiał, że od razu się płoszyłem. Trudno było mi się przełamać i komukolwiek zaufać, wtedy pojawił się Wolontariusz Adam. Jego cierpliwość, spokój z jakim do mnie podchodził i cały poświęcony mi czas sprawił, że po raz pierwszy poczułem się swobodnie i bezpiecznie. Nie była to jednak łatwa droga i nim w pełni mu zaufałem minęło siedem lub osiem miesięcy, wtedy też po raz pierwszy od przyjazdu do schroniska pozwoliłem się zapiąć na smycz i udało mi się wyjść na spacer. Wolontariusz Adam nie chciał by podczas jego sporadycznych nieobecności omijał mnie spacerek, bardzo też chciał bym zaczął otwierać się na innych, wtedy też poznał mnie z Wolontariuszką Gosią. Ponownie musiałem pokonać swój strach i podarować komuś zaufanie.Tym razem było łatwiej i dzięki ciężkiej pracy tych wszystkich ludzi powoli małymi kroczkami pokonywałem swoje lęki. Na spacerkach jestem wpatrzony 'swoich’ wolontariuszy, przy nich czuje się dobrze i bezpiecznie, choć sporadycznie zdarza mi się wystraszyć, a czasami potrzebuje chwili. Są jednak wyrozumiali, cierpliwie dają mi chwile dla siebie.
Mimo miłości, którą mi ofiarowują bardzo chciałbym zamienić swój niewielki boks na kochający dom, chciałbym oglądać śnieg i deszcz w ciepłym domku przez okno zamiast przez kraty, chciałbym posiadać własnego człowieka na stałe.. Wiem, że może nie będzie łatwo, może minąć trochę czasu nim w pełni Ci zaufam, jednak jeśli zdołasz ze mną przejść tą drogę obiecuję, że będziesz dla mnie całym światem. Obdarzę cię całą swoją miłością i będę najlepszym przyjacielem jakiego miałeś, będę dzielić z tobą smutek i radość.
Bardzo proszę o udostępnienie postu! Mam nadzieję, że w ten sposób dotrze on do mojego przyszłego człowieka!
Będę na Ciebie czekać w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Chorzowie! Mam nadzieję, że się szybko pojawisz!
Zgrzyt 
Wolo Sandra