Mniszek sam wraca do schroniska…

25 kwietnia b.r. wydaliśmy Mniszka do adopcji. Na grupie Chorzowskie Adopciaki wraz z wszystkimi obserwowaliśmy z radością jak Mniszek śpi w łóżku i ma się dobrze.
Do czasu, aż uciekł po raz 1szy. Udało nam się go wtedy złapać. Okazało się, że piesek na żywo nie wygląda najlepiej, miał lekko zaróżowioną skórę. Długo rozmawialiśmy wtedy z właścicielką, przekazaliśmy jej specjalny szampon oraz wiele rad. Jako, że Mniszka wydaliśmy jako staruszka o małych szansach, postanowiliśmy też wspomóc go dodatkowymi badaniami wykonanymi na nasz koszt. Minęły 3 tygodnie i kobieta z Mniszkiem się do nas nie zgłosiła po pomoc…zgłosił się za to sam Mniszek… Dwa dni temu przyszedł pod naszą bramę. Stan jego skóry oraz fakt, że pies chodzi sam, skłonił nas do podjęcia ostatecznej decyzji o nie wydawaniu pieska z powrotem.
Biedulek ciągle się drapie, jego skóra jest zrogowaciała jak u krokodyla. Zrobiliśmy od razu badania krwi i leczniczą kąpiel, która powinna przynieść ulgę. Mniszek dostał także leki. Czeka go jeszcze badanie moczu i zeskrobiny, ponieważ przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele. Nie mniej jednak psiak już na 1szy rzut oka wygląda źle i należała mu się pomoc.
Obawiamy się, że post wywoła burzę. Natomiast nie zamierzamy ukrywać psa, by chronić czyjeś dobre imię. Pies jest chory -zaoferowaliśmy pomoc, która została odrzucona. Pies jest puszczany samopas, do czego również właścicielka przyznała się publicznie. Pomyliliśmy się, daliśmy szansę, nasz błąd.
Po zakończeniu diagnostyki będziemy ponownie szukali domku dla tego cudnego psa. Nie zasłużył na taki los i emeryturę w schronisku.